niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 2 cz.1

Tak jak już wspominałam, krucho u mnie z czasem.
Udało mi się napisać pół rozdziału 2. Obiecałam Wam wstawić w tym tygodniu więc, dotrzymuje słowa.
Następna część będzie w przyszłym tygodniu i mam zamiar napisać ją o wiele dłuższą.
(egzaminy gimnazjalne= 3 dni wolnego:) )
Dedykuje ten rozdział @shinichikai i przy okazji dziękuję za piękny szablon oraz nagłówek. :*
Do następnego!
Iwona :*

ps. jeśli chcecie być informowani o rozdziałach piszcie swoje tt/gg/mail w komentarzach!!!

Pustka wypełniona czernią. Tu właśnie przebywał Louis. Otaczał go wyłącznie mrok. Jedyne co mógł zobaczyć, to jego własne, wyblakłe ciało. Wyciągnął rękę i próbował dotknąć nią podłoża. Jego dłoń nie zatrzymała się na ziemi. Kiedy uklęknął, mógł wkładać ją głębiej i głębiej… Natychmiast zerwał się na równe nogi. Czuł rosnące przerażenie. Wiedziony instynktem, pobiegł przed siebie. Pomimo, że się poruszał, w otoczeniu nie zachodziły żadne zmiany . Zmęczenie nasilało się, chociaż miał wrażenie, że nie przemieścił się nawet milimetr. Zrezygnowany stanął. Oparł ręce na kolanach,  próbował uspokoić oddech. Gdy mu się to udało, podniósł głowę i spojrzał przed siebie. Zamarł ze strachu. Daleko przed nim znajdował się chłopiec; mały, zielonooki blondynek. Ten sam, którego śmierć obserwował od dłuższego czasu. Jego usta rozchyliły się w niemym krzyku. W rozpaczliwym geście wyciągał do niego bladą dłoń. Z jego ciemniejących oczu można było wyczytać błaganie o pomoc. Louis poczuł ból rozchodzący się po plecach. Nie przejął się tym, cała jego uwaga była skupiona na dziecku. Po chwili kształt blondyna zaczął się rozmazywać. Zniknął. Zostawił bruneta samego, samego w bezdennej głębi.

Louis zerwał się jak oparzony. Rozległ się huk. Powoli docierały do niego wszystkie bodźce. Pierwszy dał się we znaki piekący ból czaszki. Budząc się, uderzył głową w coś twardego. Rozejrzał się dookoła. Dopiero po chwili zorientował się, że leży pod łóżkiem. Jak on się tam znalazł? Na przeciwko twarzy zobaczył, jarzące się delikatnym światłem, małe, pomarszczone stopy. Nie musiał czekać długo, aż ukarze się zaniepokojona twarz staruszki. Jej niebieskie oczy wyrażały ulgę. Zachęciła go gestem, żeby wstał. Jęknął, gdy poczuł ból pleców. Wygramoli się z trudem spod łóżka. Ku jego zdziwieniu, cały dom był pogrążony w mroku. Rzucił okiem na tarczę zegarka; 3:27. Jak to możliwe, że przespał cały dzień?

Mimo długiego snu, nadal czuł zmęczenie. Postanowił jednak nie kłaść się już spać. Nowy koszmar dołączył do jego kolekcji. Błagał o to, żeby się nie powtórzył. Tak bardzo chciał uwolnić się od przerażających wizji, zasnąć z błogim uśmiechem na ustach. Jednak tajemniczy chłopiec miał co do niego inne plany.

4 komentarze:

  1. Boziu, ale się na początku wystraszyłam ;o Ty weź tak już nie strasz, okey? Ty tak zajebiście piszesz... Omnomnomn *-*
    No jak się na wesela chodzi to krucho z czasem kochana xd
    Se nexta dawaj c'nie? <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jak króciutko ;w; .
    Moją pierwszą zasadą do blogowania jest "co najmniej 4 strony tekstu", a drugą "nie obiecaj wstawić do jakiegoś terminu" bo właśnie kończy się takim króciutkim kawałkiem tekstu jak i niedosytem u czytelników, aż nie mają co komentować ;__; . Nawet wiecznie wygadana ja teraz nie wiem co powiedzieć... Chociaż spróbuję...Bardzo realistycznie opisujesz koszmary senne! To mi się strasznie spodobało omo. Lubię takie fragmenciki, a jako iż sama nie umiem takich pisać (...a w ogóle umiem pisać?) jestem w siódmym niebie :3 . Podoba mi się Twój styl, co chyba już wspominałam, ale powiem jeszcze raz XD . I pisz mi więcej, bo zakończyłam w takim momencie, że nie wiem co ze sobą zrobić ;; .

    I nie ma za co dziękować, to też tak znowu :* . Cieszę się, że na coś się komuś przydałam :D

    Pozdrawiam, xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie mogę się podpisać pod tym co powiedziała Yume. Nigdy nie obiecuj czegoś, gdy nie jesteś pewna, że dasz radę dotrzymać słowa i nigdy nie dodawaj rozdziałów, które nie są skończone. Dzielenie ich na pół wcale nie załatwia sprawy... Osobiście wolałabym poczekać dłużej, ale dostać cały rozdział...
    Piszesz ciekawie, a ta ta historia bardzo mnie zaciekawiła, wiec nie pozostaje mi nic innego jak czekać na drugą część... Ale zdecydowanie powinnaś przemyśleć uwagi swoich czytelników. Sama wiem jak to jest, gdy wszyscy pytają się kiedy kolejny rozdział. Gdy obiecujesz coś, a potem nie dotrzymujesz słowa - jest źle. Gdy dotrzymujesz, ale jest za mało - też jest źle. Czasami trudno sprostać oczekiwaniom czytelników... Tylko, że ta historia, to twoje dzieło i powinnaś być z niego dumna. Zdecydowanie nie powinnaś dodawać czegoś, co jest niedokończone, tylko dlatego, że komuś coś obiecałaś. Nie obiecuj. A jak już to robisz, to oceń swoje możliwości realnie i zawsze dodaj jeden dzień zapasu. Gdy wtedy zrobisz nam niespodziankę i wstawisz dzień wcześniej, wszyscy się ucieszą...
    Ciężko mi coś napisać o samym opowiadaniu... Ten krótki fragment wiele nie wnosi. Ot, kolejny element układanki i kolejny mroczny sen Louisa... Jednym słowem: mało...
    Pozdrawiam i życzę weny w pisaniu :)

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne tylko głupio że takie krótkie -.- ;c

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za komentarze!!!